Poniższy scenariusz zawiera tekst przedstawienia z okazji ludowych kusaków, obchodzonych w dawnej Polsce bardzo hucznie. Zaprezentowali go uczniowie gimnazjum podczas Dnia Regionalnego na zakończenie karnawału.
Hultaja chłopaki, bo dzisiaj kusaki – przedstawienie ludowe na ostatnie dni karnawału .
Wnętrze wiejskiej chaty , stół, garnki, miski z czasów naszych pradziadów, gospodyni krząta się po izbie, podśpiewuje.
Osoby: Narrator I Narrator II Gospodyni Diabeł Miś Żyd Śmierć Dziad Baba
Cygan
Narrator I
Ostatnie trzy dni karnawału – niedzielę, poniedziałek i wtorek do północy nazywano kusymi dniami lub krócej kusakami. Z dawnych nazw wymienić należy mięsopust i ostatki, które podobnie jak kusaki dotyczą ostatnich dni zapustnych, obchodzonych w dawnej Polsce hucznie, poświęconych ucztom, pijatyce, tańcom, kuligom, wesołym zabawom. Od środy popielcowej następował okres wielkiego postu, a z nim zakaz wszelkich uciech, włącznie z poniechaniem mięsa do tego stopnia, że na drugi dzień wyparzano nawet garnki, aby w nich kropli tłuszczu nie pozostało.
Narrator II
Z trzech wymienionych dni najbogatszy w obrzędy , niezwykle widowiskowy był kusy wtorek, w którym młodzi chłopcy przebierali się za starą Babę, Dziada, Śmierć, Żyda, Cyganów i Niedźwiedzia. Przebierańcy wędrowali przez wieś ze śpiewem i muzyką, a towarzyszył im jazgot wymyślonych grzechotek lub – zwykłych kawałków drewna, bębniących o puste garnki. Podchodzili do chat śpiewając:
Przez wysokie krzaki przeleciały ptaki, Śpiewajta chłopaki, bo dzisiaj kusaki.
Cygan ( oprowadza Misia na sznurku. Miś obraca się, podskakuje.)
Zapusty, zapusty – wyciągajcie szpyrkę z kapusty!
Jak nie ma w kapuście – to będzie za węgłem,
Otwierajcie nam dźwierze – bo czekać nie będziem.
Baba
Idą przebierańce!
Wpuście nas do izby.
Pięknie zaśpiewamy, nie zrobimy ciżby.
Śpiewają „Zasiali Górale owies”
Żyd ( w ręce ma koszyk)
Przyleciały wróble, otworzyły skoble,
Przyleciały kawki, posiadały w ławki,
A my przyszli po zapuście, wiec nas teraz nie opuśćcie,
Dwie spyrecki do skrzynecki, dwa jajicka do koszycka włóżcie!
Gospodyni (wyjmuje jajka, kiełbasę i daje Żydowi)
Podchodzą Dziad i Baba z koszykami
Gospodyni ( wyjmuje z worka kapustę i groch dzieląc między Babę i Dziada)
Macie, macie przebierance i ty Dziadu i ty Babo!
U mnie w komorze niewielki dostatek,
Ale starczy i dla Was i dla moich dziatek!
Dziad (zaglądając do koszyka)
Tu groch, a tu kapusta!
A gdzie omasta tłusta!?
Baba
Pani gospodyni, zajrzyjcie do skrzyni,
Dajcie kopę jajek i kawał pieczeni!
Gospodyni (waha się)
No nie wiem, nie wiem,
U mnie komorze nie za bogato.
Lato suche było, niewiele się zrodziło.
Dziad
Nie dajcie nam mąki, bo się umączymy!
A dajcie nam jajek, to se usmażymy!
Gdy Gospodyni nadal waha się, podbiega Diabeł, podskakuje, wymachuje widłami i mówi:
Diabeł
Dajcie, dajcie co najlepsze, Bo się wnet znajdziecie w piekle.
Pojawia się Śmierć.
Śmierć
Takam chuda, takam blada, że odmówić nie wypada.
Wspólnie śpiewają:
Na zielonej łące pasły się zające, Jak nam nic nie dacie, wielkich krzywd doznacie! Garnki, miski potłuczemy, co na szafie macie!
Narrator I
Po takiej przyśpiewce żadna gospodyni nie odmawiała już kusakom poczęstunku, wynosząc jaja, słoninę, pieczone na te okazję kołacze, placki, a bywało często – również okowitę i pieniądze.
W trakcie Gospodyni wynosi kusakom jaja, słoninę, placki, które wkładają do koszyków. Daje pieniążki.
Zadowoleni kusacy mówili wówczas (razem):
Kusak nie orze, kusak nie sieje,
A gdzie spojrzeć, tam kusakowa kapusta się chwieje!
Kusak nie sieje, kusak nie orze,
A gdzie ruszyć ręka, tam kusaka zboże!
Narrator II
Przy tej okazji starano się niepostrzeżenie nasypać sieczki do garnków i wysmarować sadzami gospodynię. Sieczka oznaczała bowiem dla gospodyni bogate plony, a sadza – że gospodyni będzie miała co zmywać przez cały rok.
( W tym czasie Diabeł próbuje wysmarować Gospodynię sadzami, Żyd próbuje nasypać sieczki do garnka)
Na zakończenie wspólnie śpiewają:
Za gościnę dziękujemy, Zdrowia, szczęścia winszujemy. Niech się darzy i szykuje, uśmiech wkoło niech króluje. (2razy)
Kusaki kłaniają się i wychodzą.
Narrator I
W ostatni dzień karnawału młodzież ze wsi i ze służby folwarcznej gromadziła się w karczmie lub jakiejś dużej izbie na wspólną zabawę. Przychodzili tu także gospodarze i gospodynie, aby pośmiać się i nacieszyć oczy strojami i z zabawa, a nierzadko też wypić kielich okowity lub kufel piwa.
Scenariusz opracowany na podstawie fragmentów książki pana Zenona Gierały „Cztery pory roku w obrzędach i podaniach ludowych”
mgr Danuta Wiktorowska nauczyciel języka polskiego P G Ciepielów
|